Poseł Tadeusz Iwiński:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Poselskiego SLD chciałbym zwrócić uwagę, że jest to umowa, która ma charakter precedensowy. Ma ona charakter precedensowy nie tylko w relacjach Polski z Federacją Rosyjską, ale i w istocie w układzie europejskim. To jest umowa, która była od dawna oczekiwana. Najprostszym argumentem na rzecz jej popierania jest to, że leży to w interesie zarówno obywateli Polski, którzy mieszkają w 11 powiatach województwa warmińsko-mazurskiego i w 7 powiatach województwa pomorskiego, choć województwo pomorskie nie graniczy z obwodem kaliningradzkim, jak i prawie miliona obywateli obwodu kaliningradzkiego, który jest nietypowym – jednym z 83 – podmiotem Federacji Rosyjskiej.
Za rzadko sobie uświadamiamy, że Federacja Rosyjska, która rozciąga się od Kamczatki i Czukotki po obwód kaliningradzki, ma jeden nietypowy punkt, którym jest enklawa czy eksklawa – można tutaj toczyć spory prawno-językowe – która z powodów historycznych była całkowicie zamknięta do 1990 r. Sam pamiętam, gdy pierwszy raz byłem tam na wiosnę w 1990 r., robiła wrażenie – ze względu na tymczasowość międzynarodową – ponure, bo był to taki niezatapialny w cudzysłowie lotniskowiec, radary, broń. Nie rozwijano gospodarczo tego okręgu. Bardzo to się zmieniło po stronie rosyjskiej w ciągu tych dwóch dekad jednego pokolenia. Także zmieniła się Polska po tej stronie.
Umowa ta, składająca się z 16 artykułów, jest, uważam, dobrze przygotowana, dlatego że zawiera również pewne klauzule, które zapewniają to, o czym tu mówiono, i eliminują czy osłabiają groźbę niebezpieczeństw. Mówi się na przykład o limicie czasu, w którym można przejechać w obie strony. Uważam, że bardzo dobre są też rozwiązania, które polegają na tym, że z opłaty są zwolnieni młodzi ludzie do 16. roku życia i emeryci powyżej 65. roku życia. Dla Polaków 20 euro to nie jest dużo, ale już dla Rosjan tak.
W wypracowaniu tej umowy istotną rolę odegrały najpierw komisje spraw zagranicznych Rosji, Polski i Niemiec, bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że bez wsparcia niemieckiego w Unii Europejskiej nigdy nie nastąpiłoby odstępstwo od tego, co do tej pory obowiązywało. Klasyczne rozwiązanie, jeśli chodzi o mały ruch graniczny, to jest do 30 km z obu stron, w poszerzonej wersji do 50 km. (Dzwonek) Gdyby tak było, to Kaliningrad jako miasto, dawny Königsberg czy Kantograd – niektórzy chcieli dokonać zmiany – pozostałby w środku, więc to nie miałoby sensu. Zastosowano więc rozwiązanie wyjątkowe i symetryczne. Powiedzmy sobie szczerze – mówię to jako poseł z Warmii i Mazur – dla wielu Rosjan mieszkających w Kaliningradzie, zresztą większość z nich nigdy nie była ani w Petersburgu, ani w Moskwie, bo jest tam najbardziej proeuropejskie nastawienie w całej Rosji, bardziej atrakcyjne jest Trójmiasto – mówię o tym z prawdziwą przykrością – aniżeli Elbląg czy Olsztyn.
Krótko mówiąc, w imieniu Klubu Poselskiego SLD jeszcze raz, podobnie jak w trakcie pierwszego czytania na wspólnym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, popieram projekt umowy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Ponadto prof. Iwiński zadawał pytania przedstawicielom rządu:
Poseł Tadeusz Iwiński:
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Najpierw jedno sprostowanie, a później trzy pytania. Otóż pan poseł Kuźmiuk myli się po wielokroć, mówiąc, że w Rosji najwyższy poziom przestępczości jest w obwodzie kaliningradzkim. Nie jest to najwyższy poziom. Gdyby pan wiedział, jaki jest poziom przestępczości w Czeczenii, w Inguszetii czy w Dagestanie, toby pan nie używał takich sformułowań. Mamy tu do czynienia z próbą oczywiście, w jakiejś mierze eksperymentalną, ryzykowną, ale historyczną, bo cała granica Polski z Rosją – 210 km, niestety zaledwie trzy przejścia drogowe i jedno kolejowe – to jest granica Warmii i Mazur z obwodem kaliningradzkim.
Pierwsze pytanie jest takie. Czy mając na uwadze historyczność tego eksperymentu, rząd jest przygotowany do odpowiedniego wykorzystania, nawet w takim regionalnym zakresie, Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia czy też zwiększenia współpracy naukowej? Jest świetny uniwersytet im. Kanta w Kaliningradzie. Jest tam duże grono inteligencji. Jeżeli więc ktoś ogranicza społeczność Kaliningradu do grupy przestępców czy mafii, to jest to kompletne nieporozumienie.
Po wtóre, czy rząd podejmie działania wyjaśniające, to jest sprawa bardzo delikatna, sprawa dotycząca bezpieczeństwa. Byłbym ostatnim, który by ją lekceważył. Jedna kwestia to rakiety Iskander i aktualny stan dozbrojenia obwodu kaliningradzkiego – może nam się to podobać lub nie, raczej nie – co jest pochodną aktualnego stanu relacji amerykańsko-rosyjskich związanych z sytuacją w Iranie, niekoniecznie dotyczy to relacji polsko-rosyjskich. (Dzwonek)
Ostatnia rzecz. Utrzymują się informacje… Pierwotnie zakładano, że umowa ta miała wejść w życie 1 maja, teraz słyszy się o kilkumiesięcznym opóźnieniu. Czym to jest spowodowane? Czy rząd może wstępnie określić, niezależnie od tego, co jest napisane w ostatnich artykułach tej umowy, czy wejdzie ona w życie przed nadejściem lata tego roku? Bo wtedy miałoby to sens. (Oklaski)
źródło: Sejm RP
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej jeden z radnych zapytał czy władze miasta mają zamiar sprzedawać mieszkania, których są właścicielami. Odpowiedzi udzielił kierownik wydziału inwestycji komunalnych Urzędu Miejskiego Pan Wiesław Swatek, (odpowiedź ukazała się na stronie Gołdap info dnia 20.03.2012r). Już od wielu lat wnioskujemy do władz miasta o rozpoczęcie budownictwa gminnego, ponieważ brak jest mieszkań na wynajem. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba mieć środki na takie budownictwo. Nie rozpoczęcie budownictwa można zrozumieć, ale sprzedaż mieszkań będących już w posiadaniu jest nie do zaakceptowania. Jesteśmy przeciwni planowanej sprzedaży. Młode małżeństwa szukają mieszkań, ale nie wszystkich stać na ich kupno, dlatego też tym najbardziej potrzebującym należałoby pomóc i to jest zadanie władz miasta. Zwracamy się do radnych miejskich, aby przyjrzeli się temu zagadnieniu. Zamiar sprzedaży mieszkań moglibyśmy zaakceptować gdyby uzyskane z tego tytułu środki władze miasta przeznaczyły na wybudowanie mieszkań komunalno – socjalnych.
Czesław Rawinis
Warto przeczytać dołączoną poniżej informację
Przebieg i wyniki wyborów prezydenckich w Rosji, odbytych w minioną niedzielę w zupełnie innej atmosferze politycznej niż wybory do Dumy Państwowej z 4 grudnia ub.r., które były dość powszechnie kontestowane ze względu na nieprzejrzystość oraz wypaczenie rezultatów, dostarczyły mnóstwo materiałów do analizy. Na ich podstawie można próbować udowodnić dowolną, nawet karkołomną tezę,co też się działo i dzieje nie tylko w Polsce.
To trochę tak, jak niedawny incydent z obecnością Krzysztofa Pendereckiego w tzw. carskiej loży w moskiewskim Teatrze Bolszom, który został wzięty za (rzeczywiście doń bardzo podobnego) niepopularnego przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa i w sumie powitany gwizdami. Czurow, z którym – wraz z delegacją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy – miałem okazję spotykać się dwukrotnie w ciągu ostatniego miesiąca,zasłynął m.in. kilkoma kuriozalnymi wypowiedziami, w tym tą o międzynarodowych obserwatorach przyjeżdżających do Rosji i usiłujących zbierać informacje polityczne i wojskowe, np. na temat ośrodków nuklearnych.
To tak się miało i ma do rzeczywistości rosyjskiej, jak często popełniany błąd – również przez rodzimych ekspertów – polegający na patrzeniu na ten ogromny kraj niemal wyłącznie przez pryzmat Moskwy i Petersburga, a dodatkowo – nierzadko – bazujących na niekiedy dość jednostronnych opiniach opozycji. Zresztą to dlatego zdecydowałem się obserwować same wybory na dalekiej Kamczatce-w jednym z 83, i obrosłych historycznie złą sławą, regionów Rosji. Półtora razy większym od Polski, z zaledwie 400-tysięczną populacją, gdzie wybory (podobnie jak na Czukotce i w Magadanie) zaczęły się najwcześniej.
Władimir Putin wygrał zdecydowanie w pierwszej turze i jego sukcesu w sensie poważnym nikt nie kwestionuje. Dobrze zareagowały też na ten fakt rynki rosyjskie -m.in. indeks Micex wzrósł od razu o 0,9%, nadal umacniał się wyraźnie rubel, zwłaszcza w stosunku do euro. Odebrano to jako przejaw stabilizacji wewnętrznej i przewidywalność rozwoju przyszłej sytuacji. Alternatywą mogłaby być druga tura (analogicznie, jak w 1996 r., w której wówczas spotkali się Borys Jelcyn i lider komunistów Władimir Ziuganow), co – zdaniem wielu – mogłoby prowadzić do niekorzystnej polaryzacji. W istniejących warunkach do ewentualnej drugiej tury z Putinem mógł wejść również jedynie Żiuganow (uzyskał ostatecznie blisko 18% i nie uznał rezultatu wyborów; nawet nie pogratulował zwycięzcy). Odróżnić należy przy tym wyraźnie dwa obszary związane z wyborami: techniczno-administracyjny oraz prawno-polityczny.
Jeśli chodzi o ten pierwszy,to dokonano wielu korzystnych zmian w tym roku.Ogromnie ciekawy okazał się pierwszy na taką skalę w świecie eksperyment instalacji w każdym z punktów wyborczych (było ich – od Kaliningradu po Kamczatkę- ok. 96 tys.,przy 108 mln obywateli uprawnionych do głosowania) dwóch web kamer, co umożliwiło obserwację głosowania przez internet, a wszystkie materiały mają być zachowane przez rok. Kilka milionów osób na bieżąco śledziło wyniki głosowania (koszt tej operacji szacowano na ponad 46 mld rubli; 1 dol. ma prawie 30 rb.). To właśnie było reakcją na poważne wątpliwości co do uczciwości oraz transparentności wyborów parlamentarnych. Wyraźnie zwiększyła się zarazem liczba punktów, w których głosy liczono elektronicznie.
Zupełnie czymś innym był i jest drugi obszar. Obowiązujące dotychczas prawo niemal uniemożliwiało rejestrację nowych partii politycznych (mimo wielu prób w minionych latach odmówiono rejestracji szeregu z nich). Podobnie było z rejestracją kandydatów na prezydenta – w przypadku osób nie wysuniętych przez partie reprezentowane w Dumie – jak działo się to w sytuacji Putina,Ziuganowa, lidera Partii Liberalno-Demokratycznej Władimira Żirinowskiego oraz “Sprawiedliwej Rosji” Sergieja Mironowa. Grigorijowi Jawlinskiemu z “Jabłoka” i kilku innym kandydatom nie udało się zebrać wymaganych 2 mln głosów w krótkim czasie i to w odpowiednio dużej liczbie regionów. Sztuki tej dokonał tylko miliarder Michaił Prochorow – wykorzystując m.in. fakt prowadzenia działalności gospodarczej w ponad 20 regionach i koncentrując się, wraz ze specjalnie przygotowanymi managerami oraz ochotnikami, na akcji zbierania podpisów na lotniskach, dworcach kolejowych oraz w supermarketach.
46-letni Prochorow okazał się zresztą jednym ze zwycięzców wyborów. W Moskwie-jedynym z regionów, gdzie Putin uzyskał mniej niż połowę głosów (46,9%) – zdobył ich 20,4%. Miał też świetne wyniki w innych dużych miastach – w Jekaterynburgu (18,7%) i Petersburgu (15,4%). Prochorow przyciągał świeżością, wyglądem, imponował młodzieży (również paradoksalnie jako kawaler – obiecał się ożenić w przypadku wygranej, podobnie jak sprzedać cały swój majątek). Jak mi powiedział -gdyby wybory odbywały się tylko w internecie, wygrałby je już w I turze).
Władze na Kremlu postanowiły wyciągnąć wnioski z powyższych wielkich ułomności. Prezydent Miedwiediew szybko skierował do Dumy projekty kilku ustaw, zmieniających wspomniane restrykcyjne przepisy. Ustawa o uproszczonym systemie rejestracji partii politycznych została już przyjęta w pierwszym czytaniu. Ale przecież następne wybory do Dumy odbędą się za 5 lat, a prezydenckie za 6 lat i dopiero wówczas nowe regulacje wejdą w życie. Dużo wątpliwości budziła też sama kampania i dostęp kandydatów do mediów zwłaszcza do kanałów telewizji państwowej. Putin nie uczestniczył w żadnych debatach w TV; zastępowały go “osoby upoważnione”. Prezentowany był raczej jako premier, a nie kandydat. Zręcznie przy tym dystansował się od tracącej popularność partii “Wspólna Rosja”.
Co stanie się w najbliższym czasie? Z pewnością po objęciu prezydentury Putin-tak,jak zapowiedział-mianuje Medwiediewa premierem, ale nie wiadomo na jak długo.Demonstracje i protesty opozycji (najbliższa zapowiedziana jest w Moskwie na 10 marca b.r.) będą trwać,ale raczej ze zmniejszoną siłą. Rosję czekają głębokie zmiany systemu wyborczego i może nawet politycznego. Również reformy ekonomiczne oraz procesy związane z wyraźnym umacnianiem się społeczeństwa obywatelskiego. Za 6 lat, po upływie nowej kadencji Putina (dostał on wprawdzie ponad 63% głosów,ale o 5 mln mniej niż w 2004 r.), raczej nie będzie już na scenie politycznej Żirinowskiego, Żiuganowa, czy Mironowa. Pozostaną:Putin, Prochorow i otwarte jawi się pytanie,kto się może jeszcze na niej pojawić.
Ciekawe jest przypomnienie niektórych wyborczych obietnic złożonych przez prezydenta – elekta, choć w sumie nie było ich tak dużo. O szeregu zapowiedzi wspomniał on w 7 problemowych artykułach opublikowanych w siedmiu głównych gazetach. Ale myślę o niektórych innych konkretach, plastycznie przypomnianych właśnie przez pismo “Kommiersant Włast”.
2012 r. – na mieszkania dla weteranów dodatkowo przeznaczy się 30 mld rubli
2013 r. – imigranci będą przed zarejestrowaniem zobowiązani do zdawania egzaminów z języka rosyjskiego, historii Rosji i literatury
2014 r. – dokonany będzie audyt wszystkich programów wyższego szkolnictwa zawodowego
2016 r. – państwo nie będzie miało udziałów kapitałowych w głównych niesurowcowych kompaniach i zmniejszy swój udział w kompaniach surowcowych
2017 r. – armia, która będzie liczyć 1 mln żołnierzy, będzie miała 700 tys. żołnierzy zawodowych
2018 r. – zarobki profesorów i wykładowców uczelni oraz lekarzy osiągną poziom 200% średniej pensji
2020 r. – nie będzie już Rosjan żyjących poniżej granicy ubóstwa. Średnia pensja realna zwiększy się o 1,6 – 1,7 razy i wzrośnie do poziomu 40 tys. rb miesięcznie (w cenach z 2011 r.). 60% obywateli będzie miało rozwiązany problem mieszkaniowy.
2022 r. – szkolnictwo matematyczne osiągnie najwyższy poziom na świecie. Armia uzyska najnowsze technologie i bronie (w tym 400 międzykontynentalnych rakiet balistycznych i 8 podwodnych rakietowych krążowników). Rosja przywróci swój prymat globalny w wielu podstawowych technologiach o charakterze wojskowym
2020 r. – całkowicie zostanie rozwiązany problem mieszkaniowy w skali kraju
2050 r. – ludność Rosji wzrośnie do 154 mln (obecnie ok. 141 mln.).
To są konkretne zapowiedzi, które stosunkowo łatwo będzie można zweryfikować.
prof. Tadeusz Iwiński, Poseł na Sejm RP Ziemi Warmińsko – Mazurskiej
Zakończyła się kampania sprawozdawczo-wyborcza w gołdapskim SLD, w lutym odbyły się zebrania w 5 kołach i wybrano Przewodniczących.
10 marca 2012 obradował V Zjazd Powiatowy SLD. Był to odbywający się co cztery lata zjazd sprawozdawczo – wyborczy. W zjeździe udział wzięli członkowie partii oraz zaproszeni goście: Poseł na Sejm prof. Tadeusz Iwiński i Sekretarz Rady Wojewódzkiej Marcin Kulasek. Zjazd dokonał podsumowania cztero letniej kadencji oraz wypracował główne kierunki działania na najbliższe cztery lata.
Główne zadania każdego członka partii to między innymi praca na rzecz odzyskiwania zaufania społeczeństwa, a szczególnie tych sympatyków SLD, którzy w ostatnich wyborach parlamentarnych nie poszli do lokali wyborczych.
Wybrano nowe władze powiatowe SLD: Przewodnicząca – Ewa Jankowska, Sekretarz – Czesław Rawinis, członkowie Rady Powiatowej : Chmielewski Marian, Kalinowski Marek, Kiszkorno Józef, Ratomski Piotr, Skrzypkowska Halina, Waluk Wanda, Wronowski Tomasz.
W skład Powiatowej Komisji Rewizyjnej: Marcin Liskowicz, Wojciech Oberszt, Wincenty Perko.
Wybrano dwóch członków Rady Wojewódzkiej SLD w osobach Ewa Jankowska i Czesław Rawinis, a delegatami na Zjazd Wojewódzki są Robert Latawski i Paweł Piwnicki.
Kongres Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbędzie się 28 kwietnia 2012 roku Przewodniczący partii zostanie wybrany w wyborach powszechnych przez wszystkich członków partii poprzez internet lub korespondencyjnie.