Bitwa pod Lenino była pierwszą bojową operacją 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, sformowanej latem 1943 roku w Sielcach nad Oką (ówczesny ZSRR).
1 września 1943 roku, pomimo nieukończonego jeszcze szkolenia, 1 Dywizja Piechoty z rejonu Sielc została skierowana na front jako odwodowa jednostka Frontu Zachodniego, który od końca lipca prowadził operacje na kierunku smoleńskim, z zadaniem zdobycia tego białoruskiego miasta i wyjścia nad Dniepr. 1 Dywizja Piechoty przystępowała do bitwy pod Lenino w pełnym składzie etatowym, który obejmował: trzy pułki piechoty, pułk artylerii lekkiej, dywizjon artylerii przeciwpancernej, batalion saperów, kompanię rozpoznawczą, kompanię łączności, kompanię chemiczną, batalion sanitarny, kobiecą kompanię fizylierów i kompanię karną. Braki kadry oficerskiej i podoficerskiej zrównoważono ponadetatowym stanem szeregowych. Większość żołnierzy polskich nie miała żadnego doświadczenia bojowego. Atak prowadzony był na trudnym, podmokłym terenie, który praktycznie uniemożliwiał użycie czołgów. Silna i dobrze przygotowana obrona niemiecka stawiła zaciekły opór. Pomimo dużej determinacji żołnierzy polskich, natarcie zostało zatrzymane. Przeprowadzone wieczorem tegoż dnia kolejne uderzenie, wsparte drugim rzutem dywizji (3 pułk piechoty), nie przyniosło rozstrzygnięcia. Szczególnie zacięte walki toczyły się na odcinku 1 pułku piechoty, który pod koniec dnia musiał zostać zluzowany. Całodzienny bój 1 Dywizja okupiła dużymi stratami. Pomimo początkowych sukcesów, nie udało się ostatecznie przełamać linii obronnych nieprzyjaciela. Pojawiły się problemy z zaopatrzeniem, które musiało być przeprawiane przez Miereję i dowożone przez bagnisty teren. Szczególnie dotkliwy był brak środków sanitarnych i amunicji. Dodatkowo sytuację pogarszało niepowodzenie w działaniach bojowych sąsiednich jednostek sowieckich. Po nocnych przygotowaniach, o godz. 8.00 rano, kościuszkowcy ponownie ruszyli do natarcia, Niemcy jednak zdążyli wzmocnić obronę i podciągnąć świeże siły. Polskie natarcie zostało zatrzymane, a żołnierze polscy przeszli do działań obronnych, odpierając silne kontrataki niemieckie. Wobec ciężkich strat, poniesionych przez 1 Dywizję, oraz zagrożenia oskrzydleniem przez przeciwnika, zapadła decyzja o jej wycofaniu. W nocy z 13 na 14 października polscy żołnierze zostali zluzowani i przeszli do drugiego rzutu 33 Armii.
Oceniając bitwę pod Lenino z wojskowego punktu widzenia, trzeba podkreślić, iż 1 DP, nacierając z wielkim animuszem, związała znaczną część sił nieprzyjaciela przed swoim frontem, zadając mu przy tym dotkliwe straty. Przełamała pierwszą linię niemieckiej obrony, stwarzając warunki dla wprowadzenia radzieckiego 5 Korpusu Zmechanizowanego. Wysiłek kościuszkowców nie został jednak należycie wykorzystany, dlatego nie przerodził się w sukces operacyjny. Nie uniknięto także błędów w dowodzeniu. W czasie walk dywizja, wraz z jednostkami wsparcia, poniosła bardzo ciężkie straty: 510 zabitych, 1776 rannych i 776 tych, którzy dostali się do niewoli niemieckiej lub zostali uznani za zaginionych bez wieści, tj. ok. 24% całego stanu osobowego. W walkach z polską dywizją Niemcy stracili 1500 żołnierzy, a 326 dostało się do niewoli. Zniszczono 72 karabiny maszynowe, 42 działa i moździerze, 2 czołgi oraz strącono 5 samolotów. Dla upamiętnienia tej bitwy miejscowości Trygubowa, położonej w rejonie walk, nadano 12 października 1958 roku nazwę Kościuszkowo. W roku 1988, w 55. rocznicę bitwy, w miejscowości Lenino otwarty został polski cmentarz wojenny.
O Kościuszkowcach się zapomina… W dniu Święta Wojska Polskiego w gołdapskim pułku oddano hołd poległym polskim żołnierzom w czasie II wojny światowej. Wymieniono miejscowości, w których walczyli i ginęli nasi rodacy, kilka nie wymieniono, w tym miejscowość Lenino, a przecież krew poległego żołnierza pod Tobrukiem i pod Lenino jest taka sama – czerwona. Miałem zaszczyt poznać 2 żołnierzy, którzy walczyli pod Lenino. Byli to mieszkańcy dawnej białostocczyzny. Dla nich Lenino to była droga do domu, do Polski. Byli dumni, że służyli w I Dywizji. 12 października zapalę znicz na Tablicy Pamięci. Kościuszkowcom to się należy. Czy to, że I Dywizja szła do Polski od wschodu musi być przyczyną zapominania o przelanej polskiej krwi na białoruskiej ziemi. Gołdapska jednostka wojskowa również powstała na wschodzie, a zakończyła działania wojenne w Niemczech, i chwała jej za to. Jednak nie wszyscy zapomnieli o 12 października. Słowa uznania dla władz gołdapskiego koła ZŻWP, które zorganizowało w tym dniu okolicznościowe spotkanie.
Czesław Rawinis
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.